” – Z Matthäusem na… ramieniu” – Anatolij Tymoszczuk specjalnie dla portalu SportowyRing

z-matthausem-na-ramieniu-anatolij-tymoszczuk-specjalnie-dla-portalu-sportowyring-sportowyring-com

Reprezentant Ukrainy grający w rosyjskiej ekstraklasie. Z uznaniem wypowiada się o jednym z polskich zawodników. Prywatnie kolekcjoner. Przed Wami obszerny wywiad z Anatolijem Tymoszczukiem.

Anatoli Tymoszczuk

– Czy to prawda, że mówi pan po polsku?

– Urodziłem się w Łucku, ukraińskim mieście położonym blisko polskiej granicy. Dlatego rozumiem i trochę mówię po polsku, ale niestety brakuje mi praktyki. Kiedy grałem w Szachtarze z Mariuszem Lewandowski czasami rozmawialiśmy po polsku. Później także w Bayernie z Miroslavem Klose, po polsku i po niemiecku.

– Znajomość języka przyda się, jeśli awansujecie do finału Ligi Europejskiej, który odbędzie się w Warszawie. Ale będzie to szalenie trudne, biorąc pod uwagę, że w ćwierćfinale gracie z Sevillą.

– Dla nas to dwa kluczowe mecze. Koncentrujemy się teraz głównie na nich, by uzyskać jak najlepsze rezultaty. Zenit jest doświadczoną drużyną, zdobył już kiedyś Puchar UEFA. Sevilla broni tego trofeum. Dlatego musimy zaprezentować absolutnie najwyższy poziom, jeśli chcemy pozostać w rozgrywkach.

– Czy kojarzy pan polskiego zawodnika Sevilli Grzegorza Krychowiaka?

– Jeszcze nie miałem okazji go poznać. Ale będziemy mieli przygotowaną bardzo szczegółową analizę gry każdego piłkarza Sevilli, więc na pewno poznam nie tylko jego atuty.

– Niedawno Zenit wyeliminował Torino. Czy zapamiętał pan z tych meczów polskiego obrońcę Kamila Glika?

– Tak, bo właśnie on strzelił nam bramkę w dziewięćdziesiątej minucie, dając nadzieję Torino na zdobycie kolejnej i w konsekwencji na awans. Cały mecz grał bardzo pewnie. Jeśli dobrze zapamiętałem jest kapitanem drużyny, a już to najlepiej świadczy jak wysoko go cenią w Turynie.

Polska - Ukraina

– Miał pan okazję wystąpić w meczach z Polską już w eliminacjach do mistrzostw świata w 2002 roku. Trenerem drużyny był wtedy Walerij Łobanowski. Co było w nim tak szczególnego, że uznawany jest za legendę ukraińskiej piłki?

– Nie grałem u niego w klubie, w Dynamie, ale dostałem powołanie do reprezentacji w 2000 roku, jako zawodnik Szachtara Donieck. Zadebiutowałem w meczu z Bułgarią. Łobanowski miał wyjątkowe spojrzenie na piłkę, wręcz jej własną filozofię, którą próbował zaszczepić zawodnikom i realizować na boisku. Dzięki trenerskiemu talentowi i uporowi udało mu się wiele osiągnąć. Dlatego zasłużył, by uważać go za jednego z najlepszych trenerów w historii piłki nożnej.

– A jak wypada w porównaniu z Mirceą Lucescu, z którym przez lata pracował pan w Szachtarze?

– To na pewno fachowiec wysokiej klasy, co udowodnił sukcesami osiągniętymi z drużyną. Nie lubię jednak porównywać trenerów. To raczej zajęcie dla rzeczoznawców, kibiców albo dziennikarzy. Każdy trener ma swoje spojrzenie na piłkę, dlatego każdy jest inny, wyjątkowy. Z sympatią wspominam wszystkich, z którymi przyszło mi pracować.

– Jak przed laty przyjął pan ofertę z Szachtara? Nie obawiał się pan przejścia do tak wielkiego klubu?

– Miałem już za sobą dwa lata gry w profesjonalnej piłce, w ekstraklasie i pierwszej lidze w barwach Wołynia z mojego rodzinnego miasta, gdy w 1998 roku otrzymałem propozycję z Szachtara. To klub z wielkimi ambicjami, więc zdawałem sobie sprawę, że oczekuje ode mnie realizacji maksymalnych celów, skoro zdecydowałem się zostać jego zawodnikiem.

– A jak wspomina pan swój pobyt w Szachtarze i jego właściciela Rinata Achmetowa?

– Szachtar zawsze będzie w moim sercu! Z wielką sympatią wspominam dziewięć lat spędzonych w tym klubie. Przeżyłem z nim przecież wiele wspaniałych chwil – pierwsze mistrzostwo Ukrainy, pierwszy dublet, debiut w Lidze Mistrzów… Szachtar zrobił ze mnie prawdziwego piłkarza. Zaczynałem jako napastnik, ale później zacząłem występować na pozycji defensywnego pomocnika, na której czuję się się najbardziej komfortowo.

Prezydent klubu Rinat Leonidowicz Achmetow jest ambitnym człowiekiem. Dlatego stawiał przed drużyną zawsze najwyższe cele. I dużo robił dla Szachtara, by ten się cały czas rozwijał. Zawsze był bardzo blisko drużyny i niezwykle przeżywał jej mecze. Gdy w 2006 roku graliśmy w Krzywym Rogu dodatkowy „Złoty mecz” decydujący o tytule mistrzowskim, po dziewięćdziesięciu minutach utrzymywał się remis 1:1. Nasz prezydent w dogrywce nie wytrzymał napięcia i wyszedł ze stadionu. Pojechał do jakiegoś miasteczka i tylko dzwonił, pytając się jaki jest wynik. Gdy w końcu zdobyliśmy zwycięskiego gola, wolał nie zapeszać i nie wracać za wcześnie na stadion. Dopiero na ceremonię wręczania medali.

Anatolij Tymoszczuk Mariusz Lewandowski

– Czy Mariusza Lewandowskiego też wspomina pan tak ciepło?

– Z nim zawsze było przyjemnie występować w jednej drużynie. Bo zawsze grał z maksymalnym zaangażowaniem. Spędził w Szachtarze wiele lat. Był jego kapitanem i wicekapitanem. Kibice w Doniecku bardzo go cenili.

– Decyzja o przejściu do Zenita była chyba najtrudniejsza w pana dotychczasowej karierze? Nie miał pan obaw, by opuścić Ukrainę?

– Zawsze staram się stawiać przed sobą ambitne cele i dokładać wszelkich starań, by je zrealizować. Z Szachtarem zdobyłem mistrzostwo, puchar i superpuchar Ukrainy, zostałem wybrany najlepszym zawodnikiem ligi. Czułem się naprawdę komfortowo w Doniecku, ale podjąłem nowe wyzwanie, ponieważ mogło mi pomóc wejść na jeszcze wyższy poziom. W Zenicie powstawała ambitna drużyna. Po roku zostaliśmy mistrzem i zdobyliśmy superpuchar Rosji. W kolejnym, po raz pierwszy w historii, klub zdobył dwa europejskie trofea – Puchar UEFA i Superpuchar Europy.

– Kolejny krok, czyli przeprowadzka do Bayernu, był chyba jeszcze większym wyzwaniem?

– Sytuacja w sumie podobna do tej, gdy przechodziłem z Szachtara do Zenita. W Sankt Petersburgu też czułem się komfortowo, w klubie była świetna atmosfera. Ale jak każdy chłopak w dzieciństwie marzyłem, by pewnego dnia zagrać w jednym z najlepszych klubów w Zachodniej Europie i powalczyć z nim o najbardziej prestiżowe trofeum w Lidze Mistrzów. Bayern pozwalał nie tylko zbliżyć się do tego celu, ale wręcz go osiągnąć. I to się rzeczywiście udało. W ciągu kilku kolejnych lat aż trzy razy awansowaliśmy do finału, by w 2013 roku wreszcie zdobyć wymarzony puchar. A mnie udało się jeszcze uzupełnić kolekcję trofeów. Wywalczyłem mistrzostwo, puchar i superpuchar Niemiec.

Franck Ribery Anatoli Tymoszczuk

– Odnosił pan te sukcesy w klubie, w którym wcześniej grał pana idol Lothar Matthäus. Co było w nim aż tak wyjątkowego?

– Zaimponował mi jego styl gry podczas mistrzostw świata w 1990 roku, profesjonalizm i rozumienie piłki. Miałem wtedy jedenaście lat. Grałem na różnych pozycjach w ataku. Dopiero później, już jako profesjonalny zawodnik, gdy występowałem na pozycji defensywnego pomocnika, starałem się fachowo analizować jego zachowanie na boisku.

– Podobno występował pan z opaską kapitańską Matthäusa?

– Asystent Mircei Lucescu, Aleksandr Spiridon, był wcześniej kapitanem reprezentacji Mołdawii i w jednym z eliminacyjnych meczów do Euro 96 z Niemcami zamienił się opaskami z Matthäusem. Gdy dowiedział się, że ten kiedyś był moim idolem, postanowił zrobić mi prezent i podarował opaskę. Zacząłem jej używać gdy byłem kapitanem drużyny. Na początku kibice i dziennikarze bardzo się dziwili, dlaczego mam na ramieniu opaskę w niemieckich barwach. Nie znali jej prawdziwej historii, a jest mi bardzo droga. Mając ją na ręku odniosłem przecież mnóstwo cennych zwycięstw.

– Czy można powiedzieć, że porażka Bayernu w finale Ligi Mistrzów na własnym stadionie w Monachium w 2012 roku, to najgorszy moment w pana karierze?

– Karl-Heinz Rummenigge powiedział w szatni po meczu, że boli jeszcze bardziej od przegranej w finale z Manchesterem United w Barcelonie w 1999 roku. Najważniejsze, że nie rozbiła drużyny, wręcz odwrotnie. Uczyniła nas silniejszymi, bardziej odpornymi psychicznie i mocniej ukierunkowanymi na osiągnięcie upragnionego celu. I szybko to udowodniliśmy już w następnym roku wygrywając kolejny finał na Wembley. Ludzie zawsze pamiętają zwycięstwa i zwycięzców, w pamięci chętniej zachowują pozytywne wspomnienia, do których przyjemnie wrócić.

– Czyli pan z przyjemnością wraca do wspomnień z wiązanych z trenerem Juppem Heynckesem, który najpierw przegrał w finał w Monachium, by następnie wygrać na Wembley?

– Objął drużynę po Louisie van Gaalu. Miał ogromne doświadczenie i wiele sukcesów odniesionych z drużynami, które wcześniej prowadził. Razem osiągnęliśmy kolejny, zdobywając potrójną koronę w 2013 roku. To udało się tylko nielicznym drużynom i pierwszy raz Bayernowi. Heynckes jest prawdziwym fachowcem, współpraca z nim układała się świetnie. Gdy ogłosił, że po zakończeniu sezonu zamierza odejść na emeryturę, każdy zawodnik w drużynie miał dodatkową motywację, by jeszcze z nim zdobyć wszystko, co było wtedy do zdobycia. Po sezonie zaprosił do siebie do domu cały sztab trenerski i wszystkich zawodników. Jeszcze raz udowodnił, że byliśmy prawdziwą drużyną.

Anatolij Tymoszczuk

– A van Gaal bardzo się od niego różnił?

– Też jest wysokiej klasy trenerem. Gdyby nie był, nie pracowałby na pewno w Bayernie. Ale we wszystkich klubach miał jakieś problemy w kontaktach w piłkarzami, czy władzami. Z pewnością wiele zalet jakie posiada pozwoliło mu zdobyć liczne trofea. Ale nie zawsze sprzyjały stworzeniu w zespole optymalnej atmosfery pozwalającej wygrywać wszystkie rozgrywki, w jakich brał udział Bayern. A właśnie tego zawsze wymaga się w tym klubie w każdym sezonie.

– Chyba nie jest panu łatwo występować w klubie rosyjskim, gdy na wschodzie Ukrainy trwa wojna?

-W miarę możliwości staram się pomagać tym ludziom, którzy pomocy potrzebują. Jak każdy obywatel Ukrainy obserwuję rozwój wypadków i przeżywam to, co się dzieje. Tym bardziej, że z Donieckiem jest związanych wiele moich wspaniałych wspomnień. Stał się moim drugim domem po przejeździe z Łucka, zostało w nim wielu przyjaciół i znajomych. Ale z drugiej strony jestem profesjonalistą, oddanym swojej pracy i klubowi, w którym wykonuję kontraktowe obowiązki.

– Czy z tego powodu ktoś w Rosji czy na Ukrainie zasugerował panu, że na przykład „nie jest pan we właściwym miejscu” albo „nie zachowuje się właściwie”?

– Słyszałem różne opinie na ten temat, ale większość mnie wspiera i uważa, że postępuję właściwie. Podpisałem kontrakt z Zenitem przed dwoma laty w zupełnie innej sytuacji. Jako profesjonalista powinienem wypełnić go do końca. Oprócz mnie liczni Rosjanie pracują na Ukrainie, a Ukraińcy w Rosji. Dlaczego więc i ja nie miałbym tego robić?

– W wieku 36 lat ciągle jest pan powoływany do reprezentacji Ukrainy. Jak ocenia pan szanse swojej drużyny w eliminacjach do EURO 2016? Słowacja spisuje się świetnie w waszej grupie, a Hiszpania wciąż wydaje się bardzo mocna…

– Jestem kapitanem reprezentacji, w której rozegrałem już 139 meczów! Za kilkanaście dni minie piętnaście lat od mojego debiutu. Każde powołanie to dla mnie przyjemność, chętnie przyjeżdżam, by grać dla Ukrainy. Te eliminacje źle się dla nas zaczęły, bo na początku zgubiliśmy ważne punkty w meczu ze Słowacją. W wyjazdowym z Hiszpanią przegraliśmy, choć mogliśmy uzyskać lepszy rezultat. Ale dalej walczymy, póki jest szansa. Tak samo będziemy walczyć, jeśli się okaże, że musimy grać w barażach.

– Niewielu kibiców wie, że jest pan od lat kolekcjonerem. Czy może pan opowiedzieć o swojej kolekcji?

– Już ponad dziesięć lat zbieram ikony. Staram się to robić, żeby ocalić te dzieła sztuki i przekazać ich duchową spuściznę następnemu pokoleniu. Każda ikona ma swoją wieloletnią historię, dlatego niezwykle ciekawe jest dla mnie przeniknięcie w jej niepowtarzalny świat. Mam też bogatą kolekcję koszulek zawodników, z którymi wymieniałem się po najważniejszych meczach w mojej długiej karierze. Uzbierałem ich już ponad trzysta! Znajdują się we wszystkich moich domach. A kolekcja wciąż się powiększa…

Rozmawiał Miron Goihman

  • http://berjadigi.com/3CSw Bianca

    Hi, my name is Bianca and I am the sales manager at CorpSEO marketing. I was just looking at your SportowyRing.com » ” – Z Matthäusem na… ramieniu” – Anatolij Tymoszczuk specjalnie dla portalu SportowyRing website and see that your website has the potential to get a lot of visitors. I just want to tell you, In case you didn’t already know… There is a website network which already has more than 16 million users, and most of the users are looking for niches like yours. By getting your website on this service you have a chance to get your site more visitors than you can imagine. It is free to sign up and you can find out more about it here: http://anders.ga/ecpue – Now, let me ask you… Do you need your site to be successful to maintain your way of life? Do you need targeted traffic who are interested in the services and products you offer? Are looking for exposure, to increase sales, and to quickly develop awareness for your website? If your answer is YES, you can achieve these things only if you get your site on the network I am talking about. This traffic network advertises you to thousands, while also giving you a chance to test the service before paying anything at all. All the popular blogs are using this service to boost their readership and ad revenue! Why aren’t you? And what is better than traffic? It’s recurring traffic! That’s how running a successful site works… Here’s to your success! Find out more here: http://innovad.ws/35-85 – or to unsubscribe please go here: http://innovad.ws/8h9dp

  • http://www.urlator.co/w7uk Laetitia

    Hi, my name is Laetitia and I am the marketing manager at CorpSEO marketing. I was just looking at your SportowyRing.com » ” – Z Matthäusem na… ramieniu” – Anatolij Tymoszczuk specjalnie dla portalu SportowyRing website and see that your site has the potential to become very popular. I just want to tell you, In case you don’t already know… There is a website network which already has more than 16 million users, and the majority of the users are interested in topics like yours. By getting your site on this network you have a chance to get your site more popular than you can imagine. It is free to sign up and you can read more about it here: http://www.kaktusit.com/a252 – Now, let me ask you… Do you need your site to be successful to maintain your business? Do you need targeted visitors who are interested in the services and products you offer? Are looking for exposure, to increase sales, and to quickly develop awareness for your website? If your answer is YES, you can achieve these things only if you get your site on the network I am talking about. This traffic service advertises you to thousands, while also giving you a chance to test the service before paying anything. All the popular sites are using this network to boost their readership and ad revenue! Why aren’t you? And what is better than traffic? It’s recurring traffic! That’s how running a successful website works… Here’s to your success! Find out more here: http://cabkit.in/e137 – or to unsubscribe please go here: http://cabkit.in/e13f

  • http://txsc.us/t4ut Jacqueline

    Hi my name is Jacqueline and I just wanted to drop you a quick note here instead of calling you. I came to your SportowyRing.com » ” – Z Matthäusem na… ramieniu” – Anatolij Tymoszczuk specjalnie dla portalu SportowyRing page and noticed you could have a lot more visitors. I have found that the key to running a successful website is making sure the visitors you are getting are interested in your niche. There is a company that you can get targeted visitors from and they let you try the service for free for 7 days. I managed to get over 300 targeted visitors to day to my site. Visit them here: http://txsc.us/t4ut

  • http://t8k.me/wl Jacqueline

    Hi my name is Jacqueline and I just wanted to drop you a quick note here instead of calling you. I came to your SportowyRing.com » ” – Z Matthäusem na… ramieniu” – Anatolij Tymoszczuk specjalnie dla portalu SportowyRing page and noticed you could have a lot more hits. I have found that the key to running a successful website is making sure the visitors you are getting are interested in your niche. There is a company that you can get targeted traffic from and they let you try their service for free for 7 days. I managed to get over 300 targeted visitors to day to my site. Visit them here: http://zoy.bz/4nn