Upokorzenie! Argentyna na kolanach
Czegoś takiego nikt się nie spodziewał. Reprezentacja Argentyny, przed turniejem stawiana w roli kandydata do co najmniej półfinału, po dwóch meczach ma na koncie ledwie punkcik. Wczoraj, w meczu z Chorwacją, została kompletnie upokorzona. Skończyło się na 0:3, a mogło jeszcze gorzej.
W pierwszej kolejce grupy D Chorwacja łatwo wygrała z Nigerią 2:0, a Argentyna tylko zremisowała z Islandią 1:1. Wicemistrzowie świata zagrali mocno przeciętnie, a ich lider – Leo Messi – nie wykorzystał rzutu karnego. W drugiej kolejce Albicelestes mieli się zrehabilitować, wygrać z Chorwacją i mocno przybliżyć do awansu. Nic z tego.
Chorwacja od początku była lepsza. Ekipa z Bałkanów grała szybciej, dokładniej, z większą odwagą i wolą walki. Do przerwy było jeszcze 0:0, ale potem rozpoczął się koncert Modricia i spółki. Najpierw, tuż po przerwie trafił Rebić. Argentyńczycy niby próbowali coś zmienić, ale bez wiary i pomysłu. A rywale po prostu grali swoje. Pod koniec pięknym strzałem zza pola karnego podwyższył Modrić, a w samej końcówce obronę ekipy z Ameryki Południowej ośmieszył Rakitić.
Leo Messi, który tym razem miał poprowadzić drużynę do tytułu i udowodnić, że jednak to on zasługuje na Złotą Piłkę, był kompletnie niewidoczny. Po porażce w reprezentacji Argentyny wybuchł bunt, podobno piłkarze nie chcą, żeby trener Sampaoli prowadził ich w ostatnim meczu z Nigerią. Ekipa Messiego wciąż ma szanse na awans, ale na pewno nie z taką grą.