Radwańska awansowała, szczypiorniści odpadli
Agnieszka Radwańska awansowała do 2. rundy wielkoszlemowego Australian Open. Niestety, ta sztuka nie udała się pozostałym reprezentantom Polski. Po zaciętej walce odpadli Magda Linette oraz Jerzy Janowicz. Z kolei z mistrzostwami świata żegnają się piłkarze ręczni, którzy przegrali trzy pierwsze mecze.
Agnieszka Radwańska w Melbourne jest rozstawiona z trójką. W pierwszej rundzie mierzyła się z niewygodną Tsvetaną Pironkovą. Bułgarka w maju wyeliminowała Polkę w 4. rundzie wielkoszlemowego Roland Garros. Tym razem też sprawiła naszej zawodniczce kłopoty. Po błyskawicznym 6:1 w pierwszym secie, w drugiej partii Agnieszka zaczęła popełniać błędy, w sumie aż 13 niewymuszonych błędów przy zaledwie 5 wygrywających piłkach. W efekcie po prawie 45 minutach gry, Bułgarka wygrała 6:4. Na szczęście w decydującej partii Radwańska znów wrzuciła wyższy bieg i odjechała rywalce. W niespełna pół godziny wygrała 6:1, kończąc mecz asem serwisowym.
W kolejnym meczu zmierzy się z Mirjaną Lucić-Baroni (79. w rankingu), która w trzech setach wygrała z Quiang Wang.
Niestety, Agnieszka będzie jedyną reprezentantką Polski w 2. rundzie. Magda Linette (96. w rankingu) uległa 5:7, 4:6 Mandy Linelli z Luksemburga. Znacznie trudniejsze zadanie miał wracający po kontuzji Jerzy Janowicz. Polak wpadł na rozstawionego z siódemką Marina Cilicia. Na papierze był bez szans, a jednak postawił się faworytowi. Wygrał dwa pierwsze sety i był blisko sprawienia sensacji. Niestety, ostatecznie to Chorwat zapewnił sobie awans do 2. rundy. Janowicz zostawił jednak świetne wrażenie i pokazał, że na dobre wrócił do gry.
Trzy porażki szczypiornistów
Porażką zakończył si także udział polskich piłkarzy ręcznych w mistrzostwach świata we Francji. Trener Tałant Dujszebajew na mundial nie mógł zabrać około 20 zawodników – część zakończyła grę w reprezentacji, reszta zmaga się z kontuzjami. Pod ich nieobecność, do Francji pojechali głównie młodzi zawodnicy, którzy mają tam zbierać doświadczenie. Po walce przegrali pierwszy mecz 20:22 z Norwegią, zbierając jednak duże pochwały za ambicję i wolę walki. Potem jednak przyszło 24:28 z Brazylią i starcie z Rosją było meczem ostatniej szansy. Niestety, Polacy ani przez chwilę nie byli w stanie nawiązać walki. Skończyło się na 20:24, które odebrało biało-czerwonym nawet matematyczne szanse na awans.
Dziś o 17:45 mecz z Japonią o honor. To jedyna realna szansa na zwycięstwo w grupie, bo ostatni mecz Polacy zagrają z mistrzami olimpijskimi Francuzami.