Niewiarygodna pogoń Jagiellonii!
Ależ to była końcówka! W doliczonym czasie gry Jagiellonia sensacyjnie przegrywała u siebie z Arką Gdynia 1:2. Jeśli któryś rozczarowany kibic zdecydował się opuścić stadion przed ostatnim gwizdkiem, teraz na pewno pluje sobie w brodę. Po niewiarygodnej pogoni podopieczni Ireneusza Mamrota wyszarpali zwycięstwo!
Arka z całych sił bije się o miejsce w pierwszej ósemce. Piłkarze z Gdyni byli bardzo blisko wywiezienia niespodziewanych trzech punktów z gorącego stadionu lidera Ekstraklasy. Jeszcze w 92. minucie prowadzili 2:1 po golach Mateusza Szwocha. Jagiellonia rozpaczliwie walczyła o choćby jeden punkt. I dopięła swego. W ostatniej akcji (tak się przynajmniej wydawało) w pole karne gości popędził nawet bramkarz Jagi, Marian Kelemen. Po zamieszaniu pod bramką, piekielnie ważne trafienie zaliczył Łukasz Burliga.
Strata goli podłamała gości, a gospodarzom dała taki wiatr w żagle, że kilkadziesiąt sekund później wpakowali kolejną bramkę. Trzy punkty Jagiellonii zapewnił Jakub Wójcicki. Coś niesamowitego!
Tymczasem goniąca lidera Legia znów przegrała w Warszawie. Tym razem podopieczni Romeo Jozaka ulegli 0:2 Wiśle Kraków. Sytuacja w tabeli jest wyjątkowo interesująca. Prowadzi Jagiellonia (51), przed Legią (48) i Lechem (49). Do końca rundy zasadniczej zostały dwie kolejki. Po nich tabela zostanie podzielona na grupę mistrzowską i spadkową. W przeciwieństwie do poprzednich sezonów, nie będzie jednak podziału punktów. Do końcowych rozstrzygnięć jeszcze daleko, ale szalona pogoń Jagiellonii może mieć ogromne znaczenie dla losów tytułu.