Legia o krok od obrony tytułu, ale wciąż walczy czwórka
Dwa zespoły walczące o tytuł przed ostatnią serią spotkań? Jasne, tak bywa najczęściej. Trzy? Tak może się czasem zdarzyć. Ale cztery? Taki scenariusz wydaje się kompletnie nieprawdopodobny, a mimo to właśnie wydarzył się w Ekstraklasie. Do końca sezonu zostało 90 minut, a szanse na mistrzostwo Polski wciąż mają Legia, Jagiellonia, Lech i Lechia!
W 36. kolejce pretendenci do tytułu grali z rywalami z dolnej połówki tabeli grupy mistrzowskiej, czyli zespołami, które już o nic nie walczą. Tymczasem lekko, łatwo i przyjemnie było tylko w Gdańsku. Tam Lechia rozbiła 4:0 Pogoń Szczecin. W pozostałych spotkaniach było mniej lub bardziej nerwowo, choć faworyci ostatecznie zdobyli komplet punktów.
W Poznaniu Lech męczył się z Wisłą Kraków, ale dowiózł bezcenne 2:1 do końca. Jagiellonia prowadziła na wyjeździe z Bruk-Betem już 2:0 i kontrolowała mecz. Wtedy jednak w ciągu kilku minut najpierw padła bramka kontaktowa, a chwilę później gospodarze mieli rzut karny. Gdyby go wykorzystali, mocno skomplikowaliby sytuację ekipy z Białegostoku. Gol jednak nie padł i podopieczni Michała Probierza cieszyli się z 2:1.
Prowadząca w tabeli Legia (2 punkty przewagi nad peletonem) wybrała się na trudny teren do Kielc. Korona zwalnia po sezonie trenera, odchodzi też wielu piłkarzy. Ekipa jest rozbita? Nic z tych rzeczy. Choć gospodarze grali tylko o prestiż, do końca utrudniali życie mistrzom Polski i w ostatniej akcji byli bardzo blisko pokonania Malarza. Ostatecznie skończyło się na 1:0, które pozwoliło Legii zachować pierwsze miejsce przed ostatnią kolejką.
W niedzielę wszystko będzie jasne. Legia podejmie Lechię, a Jagiellonia zagra u siebie z Lechem. W najlepszej sytuacji są mistrzowie Polski – zwycięstwo na Łazienkowskiej na pewno da im tytuł. Do obronienia tytułu może wystarczyć remis, o ile Jagiellonia nie wygra z Lechem.
Jagiellonia, aby zdobyć tytuł, musi pokonać Lecha i liczyć, że Legia nie wygra z Lechią.
Lech może zostać mistrzem, jeśli wygra w Białymstoku, a Legia przegra z Lechią.
Lechia także ma szanse – musi wygrać z Legią i czekać na remis w Białymstoku.
W przypadku równej liczby punktów o pozycji na koniec nie decydują bezpośrednie mecze, tylko lepsza pozycja po sezonie zasadniczym.