Kaczmarek: Liga Europy to dla Krychowiaka przepustka na salony
Dla Grzegorza Krychowiaka ten sezon jest wyśmienity. W ciągu kilku miesięcy wdrapał się na piłkarski szczyt. W ekspresowym tempie pokonał trasę z Remis – broniącego się przed spadkiem z francuskiej ligi do Sevilli – z którą walczy o najwyższe trofea w Hiszpanii i Europie. W środę pomocnik reprezentacji Polski stanie przed szansą na zdobycie pierwszego w karierze trofeum. Czy Sevilla pokona na Stadionie Narodowym Dnipro Dnipropietrowsk w finale Ligi Europy?
– Finał Ligi Europy jest dla niego oknem wystawowym – mówi trener Bogusław Kaczmarek, były asystent Leo Beenhakkera w reprezentacji Polski. – Przecież na tym meczu zasiądą skauci czołowych klubów. Każdy będzie chciał znaleźć cośdla siebie. Będzie to zatem spotkanie „pod lupą”. Jest to znakomita okazja, aby pokazać się z jak najlepszej strony – twierdzi popularny „Bobo”.
Do seniorskiej piłki Krychowiaka wprowadził Leo Beenhakker, gdy był selekcjonerem reprezentacji Polski. Holendrowi pomagał wtedy Kaczmarek, pełniący funkcję asystenta.
– Pamiętam, gdy na prośbę Michała Globisza pojechaliśmy z Holendrem na zgrupowanie kadry do lat 20, które odbywało się we Włocławku – wspomina. – Gwiazdami byli tam Janczyk, Małecki, Cywka. Tymczasem w dorosłej piłce najwyżej przebili się dwaj najmłodsi wówczas piłkarze – Szczęsny i właśnie Krychowiak, a także bramkarze Białkowski i Tytoń. Później Beenhakker poleciał z drużyną Globisza na mistrzostwa świata do lat 20 w Kanadzie. Obejrzał mecz z Brazylią, w którym Grzegorz strzelił zwycięskiego gola z rzutu wolnego, a potem jeszcze spotkanie z USA. Widocznie wtedy Krychowiak wywarł na nim dobre wrażenie, bo ten zapamiętał go na tyle, że rok później powołał do pierwszej reprezentacji i dał szansę debiutu w meczu z Serbią w Turcji – opowiada ligowy trener.
Kaczmarek pozytywnie ocenia piłkarskie walory reprezentanta Polski.
– Krychowiak porusza się ekonomicznie – mówi. – Potrafi być zawsze o krok przed przeciwnikiem. Szybko myśli, przewidując w ten sposób zachowanie rywala, doskonale potrafi reagować. Gdy odzyska piłkę, wie co ma z nią zrobić. Nie wykopuje bezmyślnie do przodu, ale to właśnie od niego rozpoczyna się akcja ofensywna Sevilli. Jest widoczny przy stałych fragmentach. No, i to gość z charakterem. Sergio Ramos łamie mu nos, a on nie myśli o zmianie, lecz zakłada maskę i wraca na boisko, aby pomóc kolegom – podkreśla Kaczmarek.