Gilewicz: Mueller jest fenomenem
Radosław Gilewicz uważa Thomasa Muellera z Bayernu Monachium za fenomen, który potrafi poderwać swój zespół do walki w trudnych momentach, a także doskonale odnajduje się w polu karnym.
W tym sezonie Bundesligi strzelił dla Bayernu 13 goli.
– Dla mnie ten piłkarz jest genialny. Jako pomocnik zdobył 13 bramek, ale zaliczył również 12 asyst. Niewątpliwie jest fenomenem, ponieważ piłka stale go szuka w polu karnym. Kiedy drużynie się nie układa i przechodzi gorszy okres, to może liczyć na Muellera. Niezależnie czy chodzi o reprezentację Niemiec, czy Bayern. Do bawarskiego klubu sprowadza się gwiazdy, ale to on stale tam błyszczy. Jego regularność jest imponująca – powiedział Gilewicz.
Ostatnio nad piłkarzem reprezentacji Niemiec w zachwytach rozpływał się także Thierry Henry.
– Francuz powiedział, że jeśli byłby młodym chłopakiem, to nie wzorowałby się na Lionelu Messim czy Cristiano Ronaldo, ale właśnie na Muellerze. To piłkarz z ulicy, który jest łatwiejszy do naśladowania. Przecież w młodości nikt nie wróżył mu wielkiej kariery, bo w drużynie rezerw Bayernu siedział na ławce rezerwowych – ocenił Gilewicz.
Po ćwierćfinałowym meczu rewanżowym Ligi Mistrzów z FC Porto, Mueller wskoczył na ogrodzenie oddzielające boisko od trybun, przejął od kibica megafon i poprowadził doping.
– On tworzy atmosferę w zespole. Jego luz i szczery uśmiech wszystkim się udziela. Niektórzy zawodnicy nie potrafią zaraz po meczu na luzie udzielić wywiadu. Thomas natomiast należy do nielicznych, który ma taką umiejętność. W tym tkwi jego siła – dodał były napastnik reprezentacji Polski.
Środowy półfinał Ligi Mistrzów z Barceloną będzie piątym w ostatnich sześciu sezonach dla 25-letniego pomocnika.
– Mimo młodego wieku jest jednym z najbardziej doświadczonych piłkarzy, ale w drużynie są przecież tacy gracze jak Philipp Lahm, Xabi Alonso czy Bastian Schweinsteiger, którzy są niesamowicie doświadczeni i mają na koncie wiele sukcesów, w tym mistrzostwo świata. Mueller w Bayernie jest jednym z wielu i ma być mocnym punktem drużyny – uzasadnił Gilewicz.