Gilewicz: HSV i Stuttgart walczą o życie
W ostatniej kolejce Bundesligi poznamy duet spadkowiczów oraz zespół, który o miejsce w elicie będzie walczył w barażach z 3. ekipą drugiej ligi. W grupie drużyn zagrożonych degradacją są m.in. tak topowe firmy, jak Hamburger SV i VfB Stuttgart. Czy zasłużone kluby dla niemieckiego futbolu obronią ligowy byt?
– Nie takie firmy zaznawały goryczy spadku – mówi Radosław Gilewicz, były napastnik VfB (w latach 1995-97, rozegrał dla tego klubu 44 mecze, strzelił 6 goli, zdobył Puchar Niemiec 1997), a obecnie komentator ligi niemieckiej w stacji Eurosport.
– Dla Stuttgartu i HSV to już drugi z rzędu sezon, w którym zawodzą. Przecież przed rokiem było podobnie, zakończyli rozgrywki odpowiednio na 15. i 16 miejscu. Teraz znów zaliczają bardzo słaby sezon i do ostatniej kolejki muszą walczyć o przetrwanie. Oba kluby prezentują się poniżej oczekiwań. Napastnik Vedad Ibisevic, który w poprzednich latach był gwarancją goli, w tym nie strzelił żadnego – wylicza.
Ostatnio Stuttgart zanotował postęp. W poprawie sytuacji pomogły dwa zwycięstwa z rzędu. Jednak wystarczyły tylko do tego, aby wskoczyć na 16. pozycję, która zapewnia grę w barażach.
– Bardzo cenna była szczególnie wygrana z HSV, bo pozwoliła przeskoczyć rywala w tabeli i zepchnąć go do strefy spadkowej – zaznacza.
– Teraz kolejny mecz o życie, czyli wyjazd do Paderborn, który jest w podobnej sytuacji. Ale nawet wygrana niczego jeszcze nie gwarantuje. W każdym razie przed nowym sezonem czas w tym klubie na zmiany. Podobnie, jak w HSV. Zmieniali tam trenerów, a wyników jak nie było, tak nie ma. Rok temu mieli szczęście, zagrali w barażach i uratowali skórę. Wydaje się, że teraz mogą nie mieć tyle szczęścia – prognozuje były reprezentant Polski.
O ligowy byt walczą także Hannover i Freiburg, które w 34. kolejce zmierzą się ze sobą.
– W poprzedniej serii Freiburg sprawił sensację wygrywając z Bayernem Monachium – przypomina.
– Wygrana z mistrzem przedłużyła ich nadzieje na utrzymanie w Bundeslidze. Freiburg jest zaprawiony w takich bojach. Przed rokiem ten zespół zajął 14. miejsce. Teraz w starciu z Hannoverem wcale nie stoi na straconej pozycji. Większe ciśnienie będzie miał Hannover – uważa Gilewicz.