Co w murawie piszczy? Lewandowski jako duże dziecko i primadonna, dziwny list szefa Lecha, Blatter zawieszony!
EURO 2016. – Chcemy awansować do mistrzostw już tutaj, w Glasgow, nie chcemy potem mówić, co by było, gdyby – stwierdził Adam Nawałka na konferencji prasowej w Glasgow. W czwartek o godz. 20.45 reprezentacja Polski zagra ze Szkocją w przedostatniej kolejce eliminacji grupy D. Jeśli zespół Nawałki wygra, zapewni sobie awans bez względu na wynik niedzielnego meczu z Irlandią w Warszawie, o ile w czwartek Irlandczycy nie pokonają w Dublinie Niemców. – Morale drużyny jest bardzo wysokie, mamy zawodników w bardzo mocnych klubach, niektórzy z nich są najlepsi na świecie na swoich pozycjach – powiedział nasz selekcjoner, dodając, że ma plan na Szkocję, którego oczywiście nie chciał zdradzić.
„Robert Lewandowski to duże dziecko, które pobiegło do mamusi, żeby się poskarżyć, że jest nękane przez tych złych, wyrośniętych Szkotów” – pisze przed meczem Szkocja – Polska „Daily Record”, pokazując na okładce głowę Lewandowskiego w dziecięcej czapeczce. Szkoci mają za złe gwieździe naszej reprezentacji, że wspomina zdarzenie z pierwszego meczu tych drużyn, z Warszawy. W spotkaniu zakończonym remisem 2:2 Gordon Greer tak mocno wszedł nakładką w nogę „Lewego”, że złamał jego ochraniacz, a w przerwie Polak musiał dostać zastrzyk przeciwbólowy. – Nie mam wątpliwości, że Lewandowski stara się zamieszać sędziemu w głowie. Chce, by podszedł do tego meczu z przekonaniem, że Szkoci będą kopać wszystko, co się rusza. To problem w czasach, gdy nawet najprostszy faul może skończyć się żółtą albo czerwoną kartką – mówi były trener reprezentacji Szkocji, Alex McLeish. Szkockie media nazywają też Lewandowskiego primadonną.
„Super Express” informuje, że Lewandowski ubezpieczył swoje nogi na 50 mln złotych. Umowa obowiązuje w jego występach i w Bayernie Monachium, i w reprezentacji Polski, a taką kwotę napastnik dostałby, gdyby z powodu kontuzji musiał zakończyć karierę.
POLSKA. W czwartek właściciel Lecha Poznań Jacek Rutkowski odpowiedział na list kibiców klubu, którzy postanowili, że nie będą przychodzić na mecze, dopóki szef Lecha nie spotka się z nimi i nie wyjaśni, jaki jest plan wydobycia z kryzysu drużyny, która po 11 kolejkach ekstraklasy zamyka tabelę. „Każdy zadaje sobie pytanie i chciałby przecież zrozumieć, co się stało z zespołem, który kilkanaście tygodni temu zdobył Mistrzostwo Polski, ośmieszył w Superpucharze Legię, a kilka tygodni temu wszedł do fazy grupowej rozgrywek Ligi Europejskiej. Każdy z nas, kibiców Lecha, chciałby zrozumieć tę fatalną metamorfozę! Ja odpowiedzi na te pytania nie znam. Jestem normalnym kibicem z kilkudziesięcioletnim stażem. Jestem też menadżerem zarządzającym tysiącami ludzi. I z tego punktu widzenia daję kredyt zaufania zarządowi, który działa w kierunku rozwiązania sytuacji kryzysowej” – napisał Rutkowski. Fatalnie w środowisku została odebrana wzmianka o ośmieszeniu Legii, a powodów do żartów dostarczyły zapewnienia Rutkowskiego, że Lech chcąc wyjść z kryzysu współpracuje z Borussią Dortmund, która w ubiegłym roku przez pewien czas była ostatnia w Bundeslidze, oraz z Chelsea, która właśnie przeżywa trudne chwile, zajmując dopiero 16. miejsce w Premier League po rozegraniu ośmiu kolejek.
FIFA. Komisja Etyki zawiesiła na 90 dni szefa organizacji, Josepha Blattera. To efekt podejrzeń, jakie szwajcarska prokuratura ma wobec Blattera. Szef FIFA jest podejrzany m.in. o podpisanie w 2005 r. niekorzystnego dla FIFA kontraktu z Karaibską Unią Piłkarską oraz o nielegalne przekazanie dwóch milionów franków szwajcarskich w 2011 r. obecnemu prezydentowi UEFA Michelowi Platiniemu. Platiniemu szwajcarska prokuratora nie postawiła żadnych zarzutów, ale określiła go jako kogoś między świadkiem a podejrzanym.
LIGA MISTRZÓW. Piłkarz Dinama Zagrzeb Arijan Ademi został złapany na dopingu. Macedończyk został zbadany po meczu Dinama z Arsenalem (2:1) w 1. kolejce grupy F. UEFA rozpoczęła postępowanie dyscyplinarne wobec zawodnika. Klub podobno nie zostanie ukarany walkowerem.