Real czy Juventus? Czas na wielki finał Ligi Mistrzów!
To może być historyczny wieczór. Od powstania Ligi Mistrzów jeszcze się nie zdarzyło, żeby ktokolwiek obronił tytuł. Dziś wieczorem tej wyjątkowej sztuki może dokonać Real Madryt. Łatwo nie będzie – trzeba sforsować najlepszą obronę w Europie.
Real Madryt to drużyna kompletna. Nowi mistrzowi Hiszpanii strzelają mnóstwo goli, o czym boleśnie przekonał się choćby Bayern Monachium. Jedyny problem drużyny Zinedine Zidane’a to defensywa. Dość powiedzieć, że trzy gole wpakowała im choćby Legia Warszawa w niesamowitym spotkaniu w grupie.
Tymczasem trzy gole to straty Juventusu Turyn w… całej edycji Ligi Mistrzów! Najlepsza włoska drużyna ma genialną defensywę, którą kieruje jeden z najlepszych bramkarzy w historii futbolu – Gianluigi Buffon.
Buffon do bramki musiał sięgnąć w grupowych meczach z Lyonem (1:1) i Sevillą (3:1) oraz w rewanżowym półfinale z Monaco (2:1). A na przykład zabójczy tercet Barcelony, który wcześniej wpakował sześć goli PSG, w starciach ze Starą Damą musiał obejść się smakiem.
Juventus to nie tylko defensywa. W fazie grupowej zdobyli 11 goli, w trzech dwumeczach fazy pucharowej – następne 10. W sumie daje to 1,75 gola na mecz. Real i jego genialna siła ofensywna: po 16 goli w w grupie i w fazie pucharowej, czyli po 2,6 gola na spotkanie. Ale trzeba do tego dodać pomoc sędziego w spotkaniu z Bayernem oraz aż 17 bramek straconych (1,4 na mecz). To tylko pozwala poczuć jak wyjątkowy mecz nas czeka wieczorem w Cardiff.
Ciekawostka statystyczna: w tej edycji tylko w jednym meczu Real stracił więcej niż dwa gole – przy Łazienkowskiej w Warszawie!
Według bukmacherów nieznacznym faworytem jest Real. Za drugie z rzędu zwycięstwo „Królewskich” w Lidze Mistrzów płacą 2,7:1, zaś za triumf Juventusu 2,9:1.