Piękna bajka trwa! Mistrz – kopciuszek w ćwierćfinale!
To była romantyczna historia, jakie w futbolu zdarzają się rzadko, a na najwyższym poziomie – prawie nigdy. Leicester City, niewielki klub bez żadnych sukcesów, w ubiegłym roku sprawił jedną z największych sensacji w historii piłki nożnej: pokonał gigantów angielskiej piłki i zdobył mistrzostwo kraju. W tym roku „Lisy” mają zdecydowanie trudniej, o obronie tytułu dawno zapomniały, walczą o utrzymanie w Premier League. Ale za to szaleją w Lidze Mistrzów!
Leicester City nigdy wcześniej nie grał w Lidze Mistrzów. Debiut wypadł doskonale. Mistrzowie Anglii, choć od początku sezonu w Premier League mieli kłopoty, w europejskiej elicie radzili sobie świetnie. Pierwszego gola stracili dopiero w piątym meczu grupowym, łatwo zostawili za plecami FC Porto, FC Kopenhagę i Club Brugge. 4 zwycięstwa, 1 remis i 1 porażka to świetny bilans, jak na debiutantów. Tym bardziej, że porażka przyszła w ostatnim meczu, kiedy mieli już pewny awans i do Porto wysłali drugi skład.
Świetna postawa w grupie nie zmieniła jednak faktu, że w fazie pucharowej i tak wszyscy chcieli wylosować Leicester City. Los w tym przypadku okazał się szczęśliwy dla Sevilli. Tak się przynajmniej wydawało. Hiszpanie w pierwszym meczu długo wszystko kontrolowali. Do przerwy prowadzili 1:0, a powinno być 2:0, ale nie wykorzystali karnego. W drugiej połowie podwyższyli na 2:0 i wydawało się, że nic złego nie może im się przytrafić. W końcówce trafił jednak Jamie Vardy i kwestia awansu pozostała otwarta. Wczoraj w Leicester Sevilla atakowała, a gospodarze strzelali bramki. Już 1:0 dawało im awans, ale w drugiej połowie Marc Albrighton podwyższył na 2:0, a kwadrans przed końcem z boiska wyleciał Samir Nasri z Sevilli. Hiszpanie mimo to zdołali wywalczyć rzut karny, którego jednak… znów nie wykorzystali!
Piękny europejski sen mistrza – kopciuszka będzie więc kontynuowany w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. I na pewno znów wszyscy będą chcieli ich wylosować… W tym oczywiście Juventus, który wczoraj po raz drugi pokonał FC Porto i bez większych problemów zapewnił sobie awans. W ćwierćfinale są już także Real, Bayern, Borussia Dortmund i FC Barcelona. O ostatnie dwa miejsca dziś powalczą Atletico z Bayerem (pierwszy mecz 4:2) i Monaco z Manchesterem City (3:5).