Szeweluchin: Dnipro zagra tak, jakby to był ostatni mecz w ich życiu
Dnipro to obecnie trzecia siła na Ukrainie. Ostatnio klub ten nie zdołał awansować do finału Pucharu Ukrainy. W półfinale musieli uznać wyższość Szachtara, któremu jednak zrewanżowali się cztery dni później w lidze zwyciężając 3:2. W tym spotkaniu trener Miron Markiewicz oszczędzał najlepszych graczy dając im odpocząć przed finałem Ligi Europy w Warszawie.
– Największą gwiazdą jest Jewhen Konoplianka – mówi Oleksander Szeweluchin, ukraiński obrońca Górnika Zabrze.
– To najbardziej medialny gracz Dnipro, wychowanek klubu. O nim zawsze mówi się najwięcej. Jego atuty to kreatywnoć, technika, drybling i strzał. Kilka klubów z Anglii chciało go mieć u siebie, ale właściciel klubu Ihor Kołomojskji nie zamierza go sprzedawać. Na pewno nie zgodzi się na kwotę 20 milionów euro. Jak dostanie za Konopliankę 30-40 milionów euro to transfer dojdzie do skutku. Za mniejszą kwotę nie ma najmniejszych szans – przewiduje Ukrainiec.
Dnipro ma bardzo dobrą defensywę. Trener Miron Markiewicz bardzo dużą wagę przywiązuje do tej formacji. W lidze ukraińskiej jego piłkarze stracili tylko 17 goli w 25 meczach. Lepszym wynikiem może pochwalić się tylko Dynamo Kijów, bo mistrzowie dali sobie strzelić tylko 10 goli.
– W bramce pewnym punktem jest Denis Boyko – komplementuje rodaków Szeweluchin. – To człowiek „maszyna”, ma świetne warunki fizyczne, mierzy 194 cm. W rewanżu z Napoli w Kijowie bronił super, ratował zespół. Przeszedł dobrą szkołę w akademii Dynama, gdzie miał okazję pracować z najlepszymi bramkarzami, byłymi reprezentantami kraju. W obronie rządzi duet stoperów Brazylijczyk Douglas – Jewhen Czeberjaczko. Z prawej strony biega Artem Fedeckij, który bardzo lubi włączać się do akcji ofensywnych. Reprezentant Ukrainy to ambitny chłopak, ma zdrowie do biegania. Jego znakiem firmowym są dośrodkowania. Po lewej stronie występuje Brazylijczyk Leo Matos. W przeciwieństwie do Fedeckija rzadziej uczestniczy w akcjach ofensywnych. W pomocy obok Konoplianki (lewa strona) liderem jest Rusłan Rotan. To reprezentant Ukrainy. Dysponuje dobrym strzałem z obu nóg. Stałe fragementy są jego mocną stroną. Może nie jest tak kreatywny, jak Konoplianka, ale jego rola w zespole jest ogromna. Pracuje w obronie i w ataku. Z przodu Markiewicz ma do wyboru Chorwata Nikolę Kalinicia i Jewhena Selezniowa, którego dwie bramki z Napoli dały awans do finału w Warszawie. Wypadł Roman Zozulia, który zerwał więzadła krzyżowe. Prawe skrzydło to młody, 19-letni Walerij Łukiewicz, który przyszedł z Metalurga Zaporoże – opisuje Dnipro piłkarz Górnika.
Zdaniem Szeweluchina faworytem finału Ligi Europy jest Sevilla.
– Przewiduję, że może mieć posiadanie piłki na poziomie 70 procent – mówi. – Hiszpanie są lepsi technicznie. Dnipro swojej szansy będzie upatrywał w kontratakach. Jestem pewien, że piłkarze Markiewicza w finale zagrają tak, jak w rewanżu z Napoli. Oglądałem to spotkanie i byłem pełen podziwu. Nie było dla nich straconych piłek. Zaangażowanie było nie na 100 procent, ale na 200 procent! Ale co się dziwić. Awans do finału Ligi Europy może się trafić raz w życiu. Jewhen Selezniow wykonał tyle wślizgów, stosował taki pressing, non stop „siedział” na włoskich obrońcach zmuszając ich do błędów. Piłkarze Dnipro zagrali tak, jakby to był ich ostatni mecz w życiu. I tak samo będzie w Warszawie. Myślę, że właściciel klubu zmotywuje finansowo jeszcze chłopaków. Jak kiedy grałem w Krywbas Krzywy Róg to właściciel wszedł do szatni i zostawił walizkę z pieniędzmi. Powiedział: zawartość walizki jest wasza. Wygrajcie! Podziałało, zwyciężyliśmy. Będę w Warszawie i kibicuję Dnipro – zapowiada Szeweluchin.
-
https://plus.google.com/114763702751783349969/posts Taxa Auto
-
http://mahjong-mahjong.blogspot.com Mahjong